Specjalnie dla Rafała, aby zadośćuczynić jego deklaracjom, tym razem nie będzie płyty. Za zebraną kwotę planujemy założenie mini-browaru i nawarzenie specjalnej marki piwa MegaTotal! Co Wy na to, drodzy udziałowcy?
[w tym momencie w naszej siedzibie następuje krótkie zamieszanie i szarpanina zakończona zmianą dyżurnego redaktora Megazinu…]
Hmm.. Przepraszamy za małe nieporozumienie które zagościło w poprzednim akapicie i jest spowodowane niedyspozycją naszego felietonisty. Zbyt wcześnie zaczął on świętować jubileuszowy, dziesiąty MegaTotal.
Rafał Socha oczywiście spotka się z nami w celu ustalenia szczegółów realizacji naszego kolejnego singla (jak dowodzi praktyka, minimum singla). Sukces Roberta Sochy potwierdza też stały trend ostatnich miesięcy, a więc dwa MegaTotale miesięcznie.
Zwolnienia tempa raczej nie przewidujemy – w dalszym ciągu MegaTotalami sypać będzie często i gęsto. Postanowiliśmy więc wyjść na przeciw postulatom zgłaszanym ostatnio na forum.
Już niedługo w Megazinie powstanie specjalna sekcja w której na bieżąco aktualizowane będą informacje z produkcji kolejnych płyt. Wszystko w jednym miejscu!
Tymczasem po raz ostatni, aktualizacja njusów w dotychczasowej formie, czyli w telegraficznym skrócie:
Skowyt siedzi w studiu STOP Coffee Break: trwa mastering STOP Tosteer: zaraz mastering, zaraz specjalna sesja fotograficzna STOP Nell: cały czas trasa STOP Phonebox: czekamy na wizytę STOP Club Obsession: takoż STOP Raba…
No własnie, Rabastabarbar – już wyjaśniamy co się dzieje. Otóż dwa dodatkowe remiksy utknęły w tłoczni i czekają na swoją kolejkę. Płyta ukaże się więc w listopadzie, miesiącu nie mniej sympatycznym niż październik. Nie mniej, nie licząc rzecz jasna wzrastającej fali przeziębień, sprzyjających słuchaniu nowej muzy w domowym zaciszu (czego oczywiście Wam nie życzymy, bo zawsze lepiej słuchać zdrowym uchem i bez akompaniamentu wciąganych smarków).
Dawno temu pewnemu nobliście od dramatu wymsknęło się “Lepiej wcale niż późno”, czyli trawestacja znanego przysłowia. Widać że nie robił w branży muzycznej. Gdyby trzymać się tej zasady nigdy nie ukazało by się “Let It Be” Beatlesów, a z nowszych “Death Magnetic” Metalliki czy wyczekiwane od kilku lat “Chinese Democracy” Guns’n’Roses.
Coś nam mówi, że warto też jeszcze chwilę poczekać na Rabastabarbar :)