Ten wieczór w łódzkiej Wytwórni. Muzyka i delikatny, ale przeszywający mrokiem głos Rykardy Parasol ponownie przyniosły charakterystyczne dla tej artystki poczucie obcowania z poezją szczerego, acz gorzkiego doświadczenia przekazanego w pięknej muzycznej formie. Sceniczna osobowość artystki stawia ją w gronie wybitnych bardów współczesnej muzyki, czerpiącej zarówno z rockowej ballady, muzyki folk i kanonów literackich.
Zdjęcia: Fotografie Anita Andrzejczak
Emocjonalna przestrzeń zarysowana w tekstach z najnowszego albumu artystki The Color of Destruction podobnie jak w przypadku poprzednich nie jest krainą czarów i łatwych doznań. Dominuje tu symbolika nieuchronnie zbliżającego się przeznaczenia, tonącego wraku i pytania – czy lepiej bezwolnie pójść na dno, czy też spektakularnie spłonąć w ostatnim spektaklu witalności? Już w otwierającym koncert utworze A Lover’s Death Wish, w którym miłość przedstawiona jest jako samospełniająca się katastrofa można było odczuć ten ton. Cóż, taka jest poetyka tej artystki, czuć w niej zarówno temperaturę ognia Baudelaire’a, charyzmę wizji Jima Morrisona, jak i dramaturgię Nicka Cave’a. To wszystko widziane jednak z punktu widzenia kobiety, co niewątpliwie nadaje tej twórczości dodatkowej mocy.
Mimo trudnego emocjonalnie przekazu, charakterystyczny głos i wokalna energia Rykardy Parasol przykuły uwagę od pierwszych taktów. Po The Cloak Of Comedy z poprzedniego albumu zabrzmiały kolejne z The Color of Destruction – An Invitation To Drown i The Loneliest Girl in the World. Mimo zaledwie trójki muzyków obecnych na scenie muzyka zabrzmiała kompletnie i doskonale pod względem wykonawczym.
W środku sceny dominowała drobna i smukła sylwetka wokalistki z czarną gitarą akustyczną. Towarzyszyli jej dwaj znakomici polscy muzycy – klawiszowiec i akordeonista Miłosz Wośko i Robert Rasz na perkusji. Obaj panowie dodatkowo wspomagali Rykardę Parasol w partiach wokalnych niektórych utworów. Doskonały klimat a’la vintage uzupełniały organowe, analogowe brzmienia instrumentów Miłosza Wośko.
Sczególnie energetycznie zabrzmiały mniej balladowe i cieplejsze w swej temperaturze The Ruin and the Change, nieco “kowbojski” Your Safety Is My Concern oraz żywiołowy i hipnotyczny Drinking Song ze starszej płyty For Blood and Wine.
To był jeden z tych rzadko zdarzających koncertów, z którego nie ma ochoty się wyjść w żadnym momencie a wszystkie twarze niemal bez przerwy wpatrzone są w scenę. W trakcie koncertu wokalistka zażartowała nawet, że wydaje jej się jakby cała, niewielka i kameralna, ale szczelnie wypełniona sala wirowała wokół niej dookoła. Zaraz potem dodała jednak, że chodzi o… mikrofon.
Trzeba przyznać, że odbierana na żywo muzyka Rykardy Parasol to wartość wyjątkowa. Jest w stanie wyłączyć słuchacza spoza realnego świata, bez względu na to, co w nim się kryje. Nietrudno o to szczególnie, jeśli ze sceny padają słowa bliskie prawdy o ludzkich emocjach…
Ładnym akcentem ze strony artystki było zadedykowanie utworu Ready To Burn grupie Nash, której koncert poprzedził jej występ i której współzałożycielem jest Miłosz Wośko. Delikatna struktura tej piosenki rzeczywiście koresponduje z bardziej stonowanym niż drapieżna nierzadko muzyka Parasol repertuarem warszawskiej formacji. To był oficjalny koniec koncertu, ale oczywiście po serii pokłonów w stronę publiczności nastąpiły nieuniknione bisy.
Bisując Rykarda Parasol już bez gitary, z pełną gracji dynamiką wykonała między innymi dwa starsze i doskonale znane fanom utwory – poruszającą balladę Kindness, You’re Killing Me i regularnie zamykający koncerty ku pokrzepieniu serc po dość dużej dawce mrocznych emocji One for Joy!. Owacje na stojąco w trakcie których Rykarda Parasol podziękowała Łodzi za doskonałe przyjęcie oraz obiecała rychły powrót trwały kilka minut…
Doskonale, że artystka tego kalibru, dzięki swojej współpracy z warszawską agencją i wydawnictwem Chaos Management Group oraz z alternatywną formacją Heart & Soul tak często gości w Polsce. Dear Rykarda Parasol – hope to see you back soon in Poland!
Rykarda Parasol, Klub Wytwórnia, Łódź, 7.05.2016 r.
Setlista
1. A Lover’s Death Wish (For V)
2. The Cloak Of Comedy
3. An Invitation To Drown
4. The Loneliest Girl in the World
5. I Vahnt Tou Beh Alohne
6. The Art Of Libertee
7. The Ruin And Change
8. A Drinking Song
9. Wedding Time
10. Your Arrondissement or Mine?
11. Your Safety Is My Concern
12. Ready to Burn
—
13. Kindness, You’re Killing Me
14. Le Fils du Pere Noël (cover by Jacques Dutronc)
15. One for Joy!