Po wielu godzinach pracy w temperaturach bliskich zeru stopni, na przekór wszelkim żywiołom znanym współczesnemu człowiekowi, które towarzyszyły nam podczas realizacji zdjęć – ukończyliśmy nasz pierwszy teledysk.
Całość wyreżyserował Michał Pałuszny, który nieubłaganie i niemalże w nieskończoność domagał się powtarzania ujęć. Spotkała go jednak nie lada niespodzianka, w pewnym momencie realizacji zbuntowaliśmy się bowiem i wraz z aktorką – Justyną Maszczyk, uciekliśmy z planu.
Zdesperowany pan reżyser na próżno próbował zastapić aktorkę panią od makeupu – Karoliną Strzeszewską, a zespół operatorem kamery – Markiem Mildnerem. Po tym, jak odnalazł nas kierownik produkcji – Marcin Rzeźniczek, byliśmy już solidnie wstawieni a co za tym idzie, gotowi i chętni do współpracy.
A poza tym Markowi upadł bas i gryf złamał się w czterech miejscach (na clipie tego nie widać, ponieważ dobrze go posklejaliśmy), Justynie przypadkiem zapaliły się włosy, gdyż stanęła zbyt blisko oświetlenia, Kamil złamał pałkę, która rykoszetem odbiła sie od blachy i przebiła basenik z wodą*, która po chwili rozlała się po całym planie i wywołała zwarcie, na skutek którego Darek został porażony prądem (od tej pory zespoł musiał zatrudnić sobowtóra).
Całość skrzętnie zmontował Marcin Staszewski. Zobaczcie co nam z tego wyszło.
Virus Ego
* basenik z wodą używany był na planie do pluskania, chlapania oraz dostarczania miłych dla oka i kamery efektów wizualnych.