My Riot – sweet_noise

My Riot to nowy zespół Glacy i Hackera Właśnie ukazał się ich debiutancki album zatytułowany sweet_noise. Recenzuje go Tomasz Herbrich z Projektu LR.

Jakiś czas temu Państwo Szubowie wspominali w artykule z serii “Gdzie oni są?” Piotra “Glacę” Mohameda. Doskonale można się domyśleć gdzie on jest. Żyje, ma się dobrze i prowadzi do sukcesu swój nowy projekt My Riot. Zespół ten to właśnie bazowo Glaca oraz Hacker (młody beatmaker pochodzący z Sopotu). Właśnie ukazał się ich debiutancki album zatytułowany, troszkę sentymentalnie, sweet_noise.

Produkcją płyty zajął się John Davis (producent m.in. The Prodigy czy U2). Gościnnie na krążku wystąpili: Peja, Zbigniew Krzywański (Republika), Orion (Behemoth) i Maja Konarska (Moonlight). Projektem graficznym płyty zajął się Bartek Bojarczuk.

Co mogę napisać o samej płycie? Dogoniła swym rozmachem The Triptic byłego zespołu Glacy, Sweet Noise. Warto przypomnieć, że The Triptic została okrzyknięta najlepszym polskim albumem metalowym w 2008 roku.

Na krążku znajdziemy 15 pełnych energii utworów, które przeplatają w sobie język polski z angielskim. Singlowy Sen porywa praktycznie od razu swą energią wyrażaną za pomocą gitar, perkusji i syntezatorów.

Cała płyta to miks rocka, rytmów ulicy, punkowej energii, siły słowa i nowoczesności. Peję gościnnie możemy usłyszeć w utworze Sam przeciwko wszystkim, gdzie energicznie wypluwa z siebie swój manifest. Orion pięknie dopieścił basem Łzy i Potęgę czy Białą Flagę 2010.

Na szczególną uwagę zasługuje właśnie utwór Biała Flaga 2010. Ortodoksyjni fani Republiki mogą czuć rozczarowanie, niedosyt czy nawet złość w związku z zupełną odmianą tego kawałka. Wystąpił w nim gościnnie Zbigniew Krzywański, który zagrał na gitarze, jak i syntezatorach. Dzięki stuprocentowej odmianie ów kawałek zyskał nowe życie. Wstęp Glacy udowadnia, ze ten kawałek będzie tekstowo wiecznie żywy. Niezależnie od realiów w jakich się go odsłuchuje, poznaje. Jest to chyba największy pokład agresji na płycie (nie licząc kawałka Botox).

Na płycie oprócz inteligentnych tekstów, agresji i mocy znajdziemy również miłe dla ucha melodie (Sam przeciwko wszystkim). Mówiąc w skrócie, Glaca i Hacker bardzo się postarali i wyszła im płyta na miarę The Triptic czy Czasu Ludzi Cienia. Wokalna oryginalność Glacy, energia i siła. Czego chcieć więcej? Dla każdego fana nowoczesnego rocka czy wręcz nu-metalu pozycja obowiązkowa.

Tomasz Herbrich