Jak zwykle niełatwo wyjaśnić skąd, dlaczego, jak i co oznacza. Rzecz wypłynęła podczas jednej z burz pomysłów, kiedy to staraliśmy się przerzucać słowami, które mogłyby oddać nasz stosunek, wizje, oczekiwania i uczucia. Padały różne: Elvis Żyje, Tęcza, FTS (kto to rozszyfruje? :) i inne. I nagle padło słowo, wymyślone i od jakiegoś czasu używane przez jednego z nas na określenie naprawdę zajebistej sprawy – MEGATOTAL. I wówczas padło drugie słowo – TAK!!! Domenę zarejestrowaliśmy w ciągu kilku i minut i juz. Tak, że tak to wygląda :)
Trochę ideologii dopisanej do gotowej już nazwy?
Proszę bardzo. Total w różnych językach oznacza pełnię, sumę ostateczną, wartość największą. Przedrostek mega to wedle encyklopedii PWN “pierwszy człon wyrazów złożonych oznaczających jednostki miary milion razy większe od podstawowych”.
U nas MegaTotal to nie tylko suma, do której zebrania dąży zespół. To nie tylko kasa. To milion razy więcej: to radość artysty, że w nareszcie wyda płytę, to duma, że udało się zdobyć zaufanie setek, tysięcy fanów, to ich satysfakcja, że pomogli zespołowi wydać płytę, to wreszcie ogólna radocha, bo widać, że mnóstwo z Was zajebiście się tym bawi. Wiem, że to dęta mowa – radość, duma, satysfakcja, itp. Ale ten, kto je kiedykolwiek poczuł, wie w czym rzecz. Ja to nieustannie czuje od momentu, kiedy zgłosił się pierwszy zespół, kiedy zarejestrował się pierwszy fan. I megatotalnie czuję się czytając to, co piszecie do nas, na blogach i listach dyskusyjnych.
I właśnie fajnie. A ktoś nie wierzy, to co…. tu nikt nikogo do niczego nie zmusza :)