Dekadent, 44, alfa i omega, jedyny taki industrial na MT. Tomasza Herbricha vel Lectera vel Shanhaevela łatwo do konkretnej szuflady schować się nie da. Odsłonić tajemnice szefa Projektu LR, który wczoraj, po dokładnie rocznej obecności na MT zdobył megatotal, próbowała Pani Redaktor Kasia Andrzejewska-Szuba.
Cóż tak urzekającego jest w mrocznych, industrialnych dźwiękach, że sam zdecydowałeś się na uprawianie tego rodzaju muzyki? W pozamuzycznym życiu też jesteś taki mroczny?
Mroczny? Chyba nie. Bardziej wolę określenie „tajemniczy”. Najlepiej jednak pasuje tutaj 44.
44?
Ten, kto pamięta Męczennika Konrada, będzie wiedział, o co mi chodzi. Jest wiele interpretacji tego imienia. Wszystkie w tym momencie będą wobec mnie trafne.
Ktoś kiedyś zarzucił ci, że muzyka, jaką uprawiasz to jedynie samplowane układanki. Bardzo krzywdząca jest ta opinia?
Nasza muzyka jest prosta, robią ją maszyny. Dzięki nim nie popełniamy błędów (parafrazując mój ulubiony zespół) [KMFDM – przyp. red.]. A tak serio. Nie licząc sampli perkusyjnych i takich dźwięków jak szumy, odgłosy młotów, czy pił tarczowych, nie używamy żadnych innych sampli, a już na pewno nie melodycznych. Wszystkie cyfrowe brzmienia tworzę sam, bawiąc się syntezatorami. Ale choć używamy elektroniki, w coraz większym stopniu wykorzystujemy instrumenty żywe. Po to szukam najróżniejszych syntezatorów i nowych członków zespołu, by jak najbardziej odejść „od laptopów”.
Z jednej strony bezduszność syntezatorów, z drugiej żywioł i energia…
Tak jak z metropoliami. Odwieczna konkurencja między życiem a mechanizacją.
A nie boisz się czasem, że kiedyś za bardzo się odhumanizujemy?
Człowiek sam do tego dąży. To jego odwieczne pragnienie mechanizacji. Nawet sam LaVey [Anton Szandor LaVey – założyciel i pierwszy najwyższy kapłan Kościoła Szatana – przyp. red.] wspominał o tym. Świat byłby piękny, gdybyśmy mieli własne androidy, które zaspokajały by nasze potrzeby. Z tym ze LaVey, jako człowiek dążący do zaspokojenia potrzeb z najniższych poziomów piramidy Maslowa, miał na myśli potrzeby pierwotne, odzwierzęce. Seks, wojny, poczucie bezpieczeństwa… a wszystko dzięki androidom. Lecz tu trzeba pamiętać o Rodzinie [The Family International – ruch religijny. przyp red.] i Crowleyu [Aleister Crowley – najsłynniejszy okultysta – przyp. red.] (sam LaVey też to głosił): równowaga między miastem a naturą musi zostać zachowana, bo wszyscy [ludzie] jesteśmy tyle samo, jeśli nie mniej warci od zwierząt czy roślin.
Twoja macierzysta formacja, Projekt LR dokładnie po roku obecności w portalu zdobyła upragniony MT. Odpaliła tym samym bombę zegarową, po wybuchu której na świat przyjdzie wasza płyta. Jaka ona będzie?
Jedyne, co na razie ujawnię to fakt, że będzie to koncept album. No i sądząc po ostatnio dodanym kawałku, który został ciepło przyjęty, będzie trzymała taki właśnie poziom.
Kto pisze teksty i czego one dotyczą?
Jam jest alfa i omega. W sumie, do pewnego etapu wszystko robiłem sam. Komponowałem, nagrywałem, pisałem teksty itd. Od listopada ubiegłego roku jednak to się zmieniło. Bo co to za zespół, w którym reszta kapeli istnieje tylko na żywo? Większość tekstów jest autobiograficzna, aczkolwiek są również pisane pod wpływem negatywnych emocji. Przedstawiają świat w dość groteskowy sposób (patrz „Pazerni”), ale niestety prawdziwy.
Megatotal to szczególne miejsce, w którym obok artystycznych kreacji, znajdujemy odbicie realnego życia w pigułce. Rodzą się sympatie, ludzie się kłócą, cieszą, gniewają…
Z jednej strony to tylko pixele, ale za nimi kryją się żywi ludzie. Gdzie kasa tam wojna. Czas jest dobry, miejsce też. Może trzeba rewolucji? Będę tym, czego MT się najbardziej bało. 44!
Masz jakieś pozamuzyczne pasje? Podobno lubisz gotować.
Tak, lubię gotować. I nawet nie tyle lubię, co umiem. Nie jest to może pasja, ale raczej potrzeba. Za to moją inną pasją są koty i filozofia, głównie dekadencka.
Czeka nas marny koniec, czy wprost przeciwnie, odrodzenie?
Mylimy pojęcia. Dekadent to człowiek, który odrzuca rozpaczliwy nihilizm na rzecz wyzbycia się wszelkich granic. Dekadenci dziś kojarzą się ze smutasami, którzy nieuchronnie pragną swego końca (wielu tu by powiedziało EMO). Śmieszy mnie takie podejście. Prawdziwi dekadenci kochają balans na krawędzi życia i śmierci i cieszą się z tego. Umiłowanie brzydoty, wszelkich ogłupiających używek, transseksualności, homoseksualności, fetyszy, sadyzmu, masochizmu… Te wszystkie cechy idealnie opisują dekadentów. Robią to, co odrzuca społeczeństwo i to śmieszne poczucie moralności. Mam rzucać nazwiskami? Oscar Wilde, Andy Warhol, Charles Manson, Aleister Crowley, Brian Warner, itd.
Jeszcze nie opadły emocje związane z MegaTotalnym sukcesem Projektu LR, a już wkrótce premiera nowego muzycznego tworu, w którym również pełnisz ważną rolę. Co to będzie?
Coś innego. Nowy projekt wiele będzie czerpał z moich industrialnych naleciałości, lecz jak już mówiłem, współpraca z innymi uskrzydla, dodaje polotu i tzw. czegoś nowego.
Dosłownie coś innego, bo współtworzysz z Arturem Szubą (iNNi). Bardzo odległe dzielą was światy?
Właściwie nie. W sumie Artur też miał wiele wspólnego z elektroniką, tyle że z inną odmianą. Jak na razie kawałki wychodzą nam na symboliczne zagwizdanie.
Sama jestem ciekawa efektów tych zagwizdań, bo część z nich od czasu do czasu słyszę z pokoju obok :)
Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała i fotografowała Kasia Andrzejewska-Szuba
Dossier:
Imię i nazwisko: Tomasz Herbrich
Pseudo: Lecter/Shanhaevel
Zespół: Projekt LR
Instrument: Gitara, elektronika, wokal
Data urodzenia: 28.01.1990 r.
Miasto: Warszawa
Kapele, w których grałem: Brain Damage, Lost Creation, Mets
Sukcesy: Ewolucja
Porażki: Ewolucja
Inspiracje: KMFDM, Skinny Puppy, Marilyn Manson, Nine Inch Nails
Marzenia: Być tym, czego Polska się boi
Unikam: Fałszywców i dwulicowców
Lubię: Dekadencję
W MT od: 7 kwietnia 2009 r.
Jestem tu bo: Tylko tutaj osoba taka jak ja może się zaprezentować.