Anty… nazi

Z założenia kocham radiową Trójkę! (wcale nie piszę tego, żeby podlizać się koledze Stelce!) Ostatnio jednak dopuściłam się zdrady! Zdrady totalnej! Słucham AntyRadia! I coraz mocniej się w nie wkręcam. Znam już rozkład jazdy, dziennikarzy i wiem czego mogę się spodziewać po danej audycji. Ale tego się nie spodziewałam…

Jadę sobie, Mili Państwo, około ósmej rano w totalnym korku i słyszę… Co ja słyszę? “Ona jest nazi, a brakuje jej miłości. Tak chciałbym ją dotknąć na paradzie równości!“.  Że w drzewo prawie wjechałam to jedno, ale myślę sobie co to jest??? Będąc emerytowaną punczurką totalnie mi wpadło to w ucho! Oczywiście redaktor nie pomyślał o moim wielkim podnieceniu w związku z wielkim odkryciem i nie powiedział co słyszałam. No tragedia! Ale, ale… kilka dni później jadę autem z małżonkiem mym (małżonek taki porządny… na MegaTotal.pl oczywiście też zalogowany;) i znowu w radiu słyszę TO! “Ona jest nazi, a brakuje jej miłości…”. I wrzeszczę: słyszysz to????? Czy Ty to słyszysz??? A mój mąż ze stoickim spokojem: czyś Ty zwariowała? Przecież to SKOWYT!  TEN SKOWYT? – pytam. – No ten, a który? No jaka mnie duma rozwaliła i patriotyzm portalowy.

Jaki z tego morał? Ano morał jest taki, że przed nami (zespołami) jeszcze wiele pięknych chwil, choćby takich jak usłyszenie własnej muzy w AntyRadiu. Wystarczy marzyć, chcieć i grać ;) Chłopakom ze Skowytu oczywiście wielkie gratulejszyn! A Was, Mili Państwo, odsyłam do muzy tej kapeli. Warto zakupić krążek, oj, warto!

Z punkowskim pozdrowieniem,

Wasza “punk’s not dead” girl.