Tosteer wygrał Łódzką Fabrykę Zespołów

Kolejny konkurs za nami. Na widowni opadł kurz, pogasły światła. Koncert odbył się bez poważniejszych wpadek, głosowanie odbyło się bez przeszkód, wygrali najlepsi :) Publiczność dopisała (choć zawsze może być lepiej :) i wydaje się, że była nawet liczniejsza niż na pewnej październikowej imprezie. Pomimo, że to była środa. Udało się sprzedać trochę płyt. W sumie udana impreza :)

To był emocjonujący wieczór. Na początek delikatna obsuwa, ale to akurat dobrze, bo żaden porządny koncert nie może zacząć się bez obsuwy ;) Potem było już tylko lepiej. Najpierw zagrał Hodhill.

Zaraz po nim na scenę wyszedł Tosteer. Publiczność oszalała. Brzmieniem zabili. Ta grupa ma bogatą przeszłość, ale wydaje się, że w przyszłości pokaże jeszcze więcej. Na pewno pomoże im w tym zdobyta wczoraj nagroda :)

wariacje.pl pomimo kłopotów z nagłośnieniem i zdrowiem pokazały wielką klasę i moc. Jak zwykle :) Ten rok należał do nich: Opener, zebrany megatotal, wygrane w głosowaniach na Alternatywę, Venę i Fabrykę. Oby przyszły był jeszcze lepszy. Czekamy na płytę :)

Po występach konkursowych zagrał Bruno Schulz a zaraz po nim na scenie ponownie pojawił się Tosteer, by odebrać oprawny w ramkę dyplom potwierdzający ich zwycięstwo. Kilka ciepłych słów podziękowania (do Fanów i przedstawicieli Urzędu Miasta Łodzi), gratulacji (do zespołu) i zachęty (do tych, którzy Fanami jeszcze nie są) wypowiedział załogant Mariusz.

I niniejszym raz jeszcze chcemy podziękować: wszystkim Artystom, którzy się zgłosili się do konkursu i uczciwie konkurowali o główną nagrodę, wszystkim Fanom, którzy wspierali swoich faworytów, Urzędowi Miasta Łodzi, który w ramach programu Młodzi w Łodzi dał Artystom kolejną szansę pokazania się publiczności, no i rzecz jasna publiczności, która zjawiła się na koncercie.

Bo jak niezwykle celnie napisał na forum Wojtek z koncert jest kwintesencją rocka. Dla nas, jako zespołu, to prawdziwe święto, do którego przygotowujemy się w pocie czoła. Każdy jeden występ ma ogromne znaczenie, odliczamy tygodnie, dni, godziny do pierwszego akordu gitary płynącego ze sceny. Wkładamy w to multum energii i zawsze mamy dużo obaw, a wśród nich największą: czy przyjdą ludzie?

Wczoraj przyszli. I chwała Im za to.

Właśnie! I dziękujemy jeszcze ekipie , która bezbłędnie wspomogła organizację koncertu od strony technicznej.

WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY. I widzimy się na kolejnych koncertach :)